Placek po węgiersku



Jam jest z Węgier, czy nie z Węgier? Oto jest pytanie!


Do tej pory placki ziemniaczane jadałam tylko i wyłącznie z cukrem bez żadnych innych dodatków (mój ulubiony rodzinny przepis niedługo się ukaże na blogu). Dzisiejsza potrawa jest  zrobiona specjalnie z myślą o Mateuszu, który podczas zamawiania obiadku na mieście często wybierał placek po węgiersku. Zajadał się tym, aż mu się uszy trzęsły (no może to najlepszy wyznacznik nie jest, bo mu się zawsze uszy i nie tylko trzęsą już na samą myśl o jedzeniu). Mnie nigdy nie pokusiło, by zjeść placek obładowany farszem, patrzyłam na to jednak trochę sceptycznie i niepewnie.  Chcąc zaskoczyć ukochanego postanowiłam przygotować na obiad coś co uwielbia, a coś czego w domu nigdy nie dostał. Swoją drogą prowadzenie bloga przeze mnie zaczęło mu się bardzo podobać. Usłyszałam wczoraj: ,,Odkąd prowadzisz bloga w naszym domu za każdym razem jest inny obiad, dania się nie powtarzają, Cudownie" albo ,,Twoja kuchnia smakuje mi najlepiej". Ja wiem, że w większości mówi to dlatego by to trwało wiecznie, ale jakieś ziarenko prawdy w tym musi tkwić. Skoro już postanowiłam zrobić to danie to i postanowiłam je również spróbować i szczerze mówiąc smak ciekawy i lekko pikantny. 

Placki po węgiersku jak łatwo się domyśleć nie pochodzą wcale z Węgier i są tam bardzo mało znane. Co innego w Polsce i innych krajach leżących blisko Węgier, tam wszyscy znają tą potrawę. Swoją drogą ja tego nie rozumiem: placki po węgiersku nie z Węgier tylko z Polski, ryba po Grecku nie z Grecji tylko z Polski, pierogi ruskie nie z Rosji tylko z Polski. A dlaczego nie mogą być placki, ryba i pierogi po polsku? Miałam tą przyjemność odwiedzić kilka razy Węgry. Za pierwszym razem byłam w Budapeszcie i nie pamiętam potraw jakie tam jadłam. Kolejnym razem byłam z całą rodziną w miejscowości Siófok nad Balatonem i pamiętam, że znakiem rozpoznawczym tamtejszej kuchni jest papryka. Małe, pikantne papryczki oni po prostu ubóstwiają. Na bazarach wszędzie te piekielne papryczki. Różne kolory, różne kształty, wyglądało to imponująco. Szkoda, że jeszcze wówczas nie byłam osobą, która robi zdjęcia wszystkiemu i zawsze, bo na pewno bym w archiwum teraz jak znalazł miała ciekawe fotki. Ale w internecie też wszystko można znaleźć ;)


 Moja mama, która uwielbia pepperoni kupowała je kilogramami, a że jadła je sama w rodzinie straszyła nas potem całusami po zjedzeniu tego diabelstwa. Ja nie widzę w pepperoni nic dla siebie, według mnie to żadna frajda jeść coś, po czym można tylko zionąć ogniem jak smok wawelski. Ale są różne zboczenia na świecie. Oprócz papryki świeżej używają w swojej kuchni papryki w proszku i może to tu jest te nawiązanie do Węgier. Podsumowując placki te znane są najlepiej w krajach ościennych Węgier i każdy kraj przyrządza je na swój sposób, pewnie każda osoba ma swoją wersję przepisu. Wspólnym mianownikiem są placki ziemniaczane, gulasz z wołowiny i oczywiście papryka w proszku, reszta składników to już nasza wesoła twórczość. W takim razie ja zapraszam na swoją wersję tego przysmaku.


Składniki na gulasz:
  • 0,5 kg szynki wieprzowej 
  • cebula
  • marchew
  • pietruszka
  • koncentrat pomidorowy
  • ketchup
  • przyprawa do gulaszy
  • papryka w proszku ostra
  • sól, pieprz
Składniki na placki ziemniaczane:
  • ziemniaki
  • mąka
  • jajko
  • sól, pieprz
Składniki dodatkowe:
  • jogurt naturalny albo śmietana
  • świeża pietruszka
  • olej do smażenia



Wykonanie:

1. Mięso dobrze myjemy, wycinamy zbędne fragmenty jak np. tłuszcz i błony i kroimy na małe kawałki



2. Na rozgrzaną patelnię z olejem wrzucamy mięso i doprawiamy je pieprzem, solą i papryką w proszku ostrą. Dodajemy pół cebuli drobno pokrojonej. Całość smażymy, uważamy by nie przypalić.


3. Dwie duże marchewki i trzy małe pietruszki obieramy i myjemy oraz kroimy na plasterki średniej grubości

Patriotyczna kuchnia!!!


4. Po podsmażeniu mięsa podlewamy całość wodą i dodajemy pokrojoną pietruszkę i marchewkę. Całość dusimy do momentu uzyskania miękkiej marchewki i pietruszki. 


5. Dodajemy mały słoiczek koncentratu pomidorowego oraz ketchup. Ja dodaję jeszcze trochę wody, by sos uzyskał gęstą, ale jednolitą konsystencję. Całość dusimy na małym ogniu.


6. Ziemniaki obieramy i myjemy. Ja jestem tym szczęściarzem, który posiada robot wieloczynnościowy, który za mnie utrze ziemniaki. Jeśli ktoś robota nie posiada, to niestety tarka w rękę i jedziemy (dobre ćwiczenie na pozbycie się firanek, po dwóch ziemniakach tak ręce bolą, że się jeść odechciewa ;)


7. Ze startych ziemniaków usuwamy nadmiar wody, dodajemy jajko, pieprz i sól oraz mąkę. Całość mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji.


8. Placki nakładamy na rozgrzaną patelnię i smażymy z dwóch stron ja rumiany kolor.


9. Na placki nakładamy farsz pomidorowy, robimy kleks z jogurtu naturalnego i dodajemy świeżą natkę pietruszki do dekoracji.


SMACZNEGO!!!


    




7 komentarze:

Aciri at: 3 grudnia 2012 11:55 pisze...

Bardzo lubię. Uwielbiam wręcz, a dawno nie robiłam:)

Anonymous at: 9 lutego 2013 01:12 pisze...

Kucharka nie jestem,ale placek super,moze nie do konca trzymalam sie przepisu,co mialam to dokladalam Jedzenie super
MIKA

Anonymous at: 1 marca 2013 01:53 pisze...

Fajne zdjećia :) a na placka już mi ślinka cieknie :D

Anonymous at: 21 kwietnia 2013 12:21 pisze...

Super przepis, polecam jeszcze na koniec zapiec z serem :-) Pozdrawiam

Anonymous at: 6 czerwca 2013 00:55 pisze...

Mam nadzieję, że z wołowiną też będzie pyszne. Zaraz zabieram się do gotowania :)

Anonymous at: 16 lipca 2013 23:23 pisze...

Bardzo dobry przepis. Polecam !! Było pyszne...

Anonymous at: 23 października 2013 21:30 pisze...

Świetna strona, zapraszam do mnie

Take a look at my blog spis firm

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.