Nie taka tania ta chińszczyzna!
Nigdy nie przepadałam za kuchnią chińską i nawet nie mogę powiedzieć, że dużo jej próbowałam. Może to ze względu na to, że wszystkiego rodzaju bary szybkiej obsługi, budy na rogatkach i szemrane knajpy, gdzie opierając się o ladę kurtka się przykleja, mnie po prostu nie przekonują. Nic bym tam nie zjadła za żadne skarby! A jeśli już jestem w takiej ogarniętej jadłodajni chińskiej to zauważam, że tam można zjeść dużo dziwnych ,,potraw". W końcu to Chińczycy twierdzą, że do jedzenia nadaje się wszystko co pełza, pływa, biega, czołga się i lata. Mój polski żołądek i polskie kubki smakowe nie ogarnęły by zupy z płetwy rekina, stuletnich jaj, przysmaków z psa czy węży. Wyobrażam sobie jak mój mąż wchodzi do domu a tu zupa z kobry w garze a na drugie danie kurze stopy, do tego deser... Masz smaka na robaka babe?


Jednym słowem Chińczycy jedzą bez przerwy, no ale jak mają u siebie takie smakołyki to nie dziwne. Coś mi się wydaje, że jakbym pojechała do Chin to by przeżyć wcinałabym tylko suchy ryż. A wracając do czegoś bardziej pospolitego, to na prośbę męża przełamałam się i zrobiłam mu chińszczyznę. Długo szukałam płetwy rekina w biedrze i kurcze anakondy też nie było! Zostało mi upolowanie osiedlowego psa albo kota, ale że nie lubię zakrwawiać sobie rąk kupiłam pospolitą wołowinę. Ale i tak smakowało bardzo orientalnie jak na moją kuchnię. Już sama wołowina w mojej kuchni to wydarzenie, ja to raczej kurczaka nadużywam. Zapraszam:
Składniki:
- 0,5 kg łopatki wołowej
- makaron tagliatelle
- sos sojowy
- olej sezamowy
- papryka czerwona
- czosnek
- cebula
- sezam
- przyprawa chińska
- ostra papryka
- sól, pieprz

Wykonanie:
1. Kroję te mięsiwo na małe kawałki i wkładam do miski. Dolewam do mięsa trzy łyżki oleju sezamowego i dwie sosu sojowego oraz dodaję dwa ząbki czosnku zmielonego przez praskę i pokrojoną cebulę. Doprawiam całość pieprzem i ostrą papryką. Odstawiam to na kilka minut.
2. Do osolonej, gotującej się wody wrzucam makaron.
3. Kroję paprykę na małe kawałki i podsmażam ją na patelni.
4. Zamarynowaną wcześniej krówkę wrzucam na patelnię z całą marynatą, doprawiam przyprawą chińską i podsmażam.
5. Na drugą patelnię wrzucam ugotowany makaron, dodaję 2 łyżki oleju sezamowego i 2 łyżki sosu sojowego. Chwilę podsmażam makaron i dodaję do niego wcześniej podsmażoną papryczkę. Do tego dodaję mięso i sezam i duszę przez kilka minut.
6. Wołowinka po chińsku gotowa:
Można wcinać pałami:
SMACZNEGO!!!

2 komentarze:
Wczoraj zrobilam chinszczyzne z Twojego przepisu Moze nie do konca identycznie ale wszyscy sie zajadali Szybciej cos ugotowac ze sprawdzonego przepisu Tymbardziej ze w kuchni nie czuje sie najlepiej Dziekuje POZDRAWIAM
Proszę bardzo!
Prześlij komentarz